czwartek, 26 lutego 2015

Azjatycka pielęgnacja cery - krok dwunasty

Ostatnim krokiem azjatyckiej pielęgnacji jest nakładanie kremu BB lub podkładu, które pozwalają nam ukryć drobne niedoskonałości i poprawić koloryt cery. Uwielbiam kremy BB :). Najbardziej podoba mi się to, że pielęgnują cerę, ładnie się z nią stapiają i nawilżają dzięki czemu unikamy efektu maski. Oczywiście nie można spodziewać się po nich takiego krycia jak w przypadku podkładu, ale w codziennym użytkowaniu są idealne ponieważ wyglądają bardzo naturalnie. Kremy możecie nakładać pędzelkiem, gąbeczką lub palcami. Ja nakładam palcami ponieważ najłatwiej się w ten sposób rozprowadza kosmetyk a do tego starcza na dłużej bo nie 'wypija' go gąbka. Pamiętajcie żeby używać małą ilość kosmetyku ponieważ tylko tak uzyskamy pożądany efekt. Dla większego krycia możecie nałożyć drugą warstwę, ale dopiero gdy pierwsza się wchłonie. Krem oczywiście najlepiej jest wklepywać a nie rozsmarowywać.

Mój krem BB It's Skin Baby Face Moisture:





Kremik ten kupiłam jako pierwszy i nie mogę się z nim rozstać, jak się kończy  to kupuję następny. Idealnie się wchłania, dopasowuje do cery, ładnie rozświetla co wszystko razem to daję świeży wypoczęty look. Ma dosyć płynną konsystencję dzięki czemu łatwo się go rozprowadza. Jak chodzi o zapach to jest bardzo przyjemny, kojarzy mi się z jakimś owocem lub deserem :).  Dodatkowa zaleta to filtr SPF 36/ PA++.

Mój drugi krem BB Missha Perfect Cover no. 13:





Przed zakupem tego BB czytałam i słyszałam wiele pochlebnych opinii. Może dlatego, że słyszałam o nim tyle dobrego to spodziewałam się czegoś więcej. W porównaniu do Baby Face jest trochę gęstszy i cięży, co sprawia, że nie stapia się tak idealnie z cerą i jest widoczny. Mam mieszane uczucia co do tego kosmetyku ponieważ pomimo faktu,  że z biegiem czasu się do niego powoli przekonuję, to nadal uważam że jest on zbyt niedoskonały by zagościć w mojej kosmetyczce ponownie. Nie odpowiada mi kolorystyka, która daje efekt trochę zszarzałej, ziemistej cery. Nie przypadł mi do gustu również zapach, który jest mydlano-kosmetyczny i nie kojarzy się z niczym naturalnym. Co mogę w tym kosmetyku pochwalić? Trzeba mu oddać, że jak na krem BB ładnie kryje, ma filtr SPF 42/ PA+++ oraz jest wydajny. Oczywiście nie zniechęcam do zakupu, bo każdy lubi co innego, ale mi osobiście nie przypasował. Na rynku Koreańskim są całe tysiące BB, które będę po kolei odkrywać i dzielić się z Wami moimi odczuciami na ich temat :)

P.S. To był ostatni krok Azjatyckiej pielęgnacji, ale oczywiście nie znaczy to, że nie będę już dla Was pisać;). W kolejce już czeka wiele kosmetyków, o których po prostu muszę Wam opowiedzieć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz